Mysi domek
To będzie wpis głównie dla rodziców
małych dzieci, ale myślę, że nie tylko. Dla wszystkich, którzy
lubią domki dla lalek, malutkie sprzęty w tychże domkach,
miniaturki, makiety. Dla tych, którzy podziwiają precyzję i dobre
pomysły. Karina Schaapman chciała napisać książkę dla dzieci, ale los postawił na jej drodze... skrzynkę po pomarańczach. Od tej skrzynki właśnie rozpoczęła się budowa mysiego domku, która trwała trzy lata. Dzieło jest doprawdy imponujące i dopracowane w każdym szczególe, a zdjęcia tej niezwykłej konstrukcji są ilustracjami w książce o dwóch sympatycznych myszkach: Samie i Julii. Kiedy autorka tworzyła swoją budowlę, w jej głowie kiełkowały historie na temat mieszkańców domku, pomysły na ich przygody. Po zakończeniu prac nad obiektem, który liczy ponad sto pokoi, przejść
i zakamarków wyposażonych w mnóstwo sprzętów, Karina Schaapman zabrała się do pisania książek. Powstało już siedem tomów przygód Sama i Julii. Zachwycają one nie tylko oprawą graficzną, lecz także treścią. Opowiadania są miłe i urocze, ale poruszają też ważne kwestie, o których warto rozmawiać z dziećmi od samego początku.
Weźmy choćby temat różnorodności kulturowej i religijnej. Jedne myszki obchodzą szabas, inne ramadan, jeszcze inne poszczą w piątek, a u niektórych jedynym świętem, które się celebruje, są urodziny. Pojawia się temat śmierci. Kiedy umiera dziadek Sama, wszyscy wspólnie ozdabiają trumnę, malują na niej coś, co dziadek lubił. Kilka opowiadań później myszki zastanawiają się, gdzie jest dziadek, czy patrzy na nie z góry, może z księżyca?
Myślę, że takie opowiadania są dobrym pretekstem do ważnych rozmów z dziećmi.
Istotne jest też to, że myszki nie dostają od razu wszystkiego, czego zapragną. Kiedy
chcą kupić słodycze, czy pójść do wesołego miasteczka,
pieniądze na ten cel zarabiają same, pomagając znajomemu. Weźmy choćby temat różnorodności kulturowej i religijnej. Jedne myszki obchodzą szabas, inne ramadan, jeszcze inne poszczą w piątek, a u niektórych jedynym świętem, które się celebruje, są urodziny. Pojawia się temat śmierci. Kiedy umiera dziadek Sama, wszyscy wspólnie ozdabiają trumnę, malują na niej coś, co dziadek lubił. Kilka opowiadań później myszki zastanawiają się, gdzie jest dziadek, czy patrzy na nie z góry, może z księżyca?
Myślę, że takie opowiadania są dobrym pretekstem do ważnych rozmów z dziećmi.
Zastanawiałam się, w jakim wieku ma być dziecko, któremu zaproponujemy tę lekturę. Ja zaczęłam ją czytać
mojej córeczce, kiedy miała trochę mniej niż trzy lata, ale myślę, że może się spodobać cztero- i pięciolatkom.
Wrócę jednak do strony wizualnej. Polecam Wam serdecznie stronę https://www.themousemansion.com/ Są tam filmiki instruktażowe, w których pokazuje się, jak zrobić mysi domek krok po kroku, a nawet, jak zrobić same myszki, bo i postaci ze swojej książki Karina Schaapman wyczarowała z filcu i gałganków. Nie zachęcam Was do tak wymagającej pracy, ale rekomenduję te filmiki, bo można sobie w nich obejrzeć wszystkie szczegóły domku.
Wrócę jednak do strony wizualnej. Polecam Wam serdecznie stronę https://www.themousemansion.com/ Są tam filmiki instruktażowe, w których pokazuje się, jak zrobić mysi domek krok po kroku, a nawet, jak zrobić same myszki, bo i postaci ze swojej książki Karina Schaapman wyczarowała z filcu i gałganków. Nie zachęcam Was do tak wymagającej pracy, ale rekomenduję te filmiki, bo można sobie w nich obejrzeć wszystkie szczegóły domku.
Także,
jeśli nie macie dzieci – obejrzyjcie po prostu to cudo, w
internecie jest dużo zdjęć mysiego domku. Jeśli macie dzieci –
kupcie tę książkę, jedną, kilka, wszystkie albo chociaż
wypożyczcie
z biblioteki. O samej książce dowiedziałam się stąd https://moi-mili.pl/mysi-domek-julia-teatrze/


Komentarze
Prześlij komentarz